Ostatnim czasem papież Franciszek skierował do nas Polaków takie słowa:

„Pozdrawiam serdecznie wszystkich Polaków. W przyszłą niedzielę rozpoczyna się okres Adwentu, który poprzez różne symbole przygotowuje nas do celebrowania tajemnicy Wcielenia Syna Bożego i przypomina nam, że życie ludzkie jest ciągłym oczekiwaniem. Nasze życie staje się piękne i szczęśliwe, gdy czekamy na kogoś drogiego i ważnego dla nas – podkreślił Papież. – Niech ten Adwent pomoże Wam przekształcić nadzieję w pewność, że Ten, na którego czekamy, kocha nas i nigdy nas nie opuszcza. Z serca Wam błogosławię!“

Każdy z nas katolików zapytany – czym dla niego jest Adwent? – z pewnością odpowiedziałby, że jest czasem oczekiwania. To pierwsza myśl, która najczęściej przychodzi nam do głowy. Z każdym oczekiwaniem mocno związana jest nadzieja, że oczekiwanie przyniesie konkretny rezultat. Wszak nie oczekuje się czegoś lub kogoś tylko dla samego oczekiwania. Papież zaznaczył, że ten czas może czynić życie piękniejszym i szczęśliwszym jeśli tym oczekiwanym jest drogi naszemu sercu Jezus Chrystus.

Teksty Pisma Świetego na Adwent wyrażają pragnienie Izraela, pragnienie nie tylko przymierza z Bogiem ale wręcz połączenia tego co ziemskie z tym co boskie tak by wypełnić przepaść między niebem a ziemią. Prorok Izajasz przepowiedział to słowami: Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel, to znaczy Bóg z nami. (Iz 7,14) Zanim przyjmiemy „Boga z nami” powinniśmy się przygotować do otrzymania tego wspaniałego daru. To właśnie czas Adwentu ze swoimi pieśniami, czytaniami, refleksją i liturgią pomoże nam się przygotować do świąt Wcielenia.

W naszym przeżywaniu Adwentu może pojawić się pewna pokusa zbytniego skoncentrowania się na sobie. Z jednej strony świat, który nas otacza będzie wołał do zachwycania się całą otoczką świąt, pełną różnorodnych, kolorowych obrazów, wydarzeń, przedmiotów i może nam to zabrać mnóstwo czasu. Z drugiej strony sami od strony religijnej możemy uznać, że potrzebujemy Adwentu na osobistą przemianę i „dołożymy” sobie cały zestaw dodatkowych modlitw czy konferencji do odsłuchania by nastąpiło pewne odnowienie duchowe – przemiana. I ten drugi rodzaj podejścia do Adwentu również może nam zabrać mnóstwo czasu i zbytnio skoncentrować na sobie.

W obu podejściach nie ma z natury niczego złego. Oba pokazują dobre pragnienia ludzkie. Trzeba jedynie uważać by w pierwszym przypadku idąc za pewną otoczką, czasem wręcz powierzchownością, nie zagubić sensu przyjścia Chrystusa na świat, a w drugim by nie zapomnieć o wszystkim i wszystkich, łącznie z Jezusem tylko dlatego, że uznam, iż potrzebuję przemiany i skupię się wyłącznie na sobie.

Emmanuel znaczy Bóg z nami. To imię mówi wszystko. Bóg staje się człowiekiem nie dla własnego kaprysu lecz dla nas, dla człowieka. To miłość do człowieka jest powodem Bożego Narodzenia. I jeśli odejdziemy na chwilkę od własnego pojmowania Adwentu i naszego oczekiwania na Boże Narodzenie, a spróbujemy spojrzeć na wszystko oczyma Boga, to być może zobaczymy tę miłość do człowieka. W świetle tej miłości możemy zaryzykować stwierdzenie, że dla Boga Adwent trwał znacznie dłużej, zaczął się juz po pierwszym grzechu człowieka. Podobnie jak my cierpimy gdy ktoś bliski naszemu sercu rani siebie lub innych, przynosi zawód i podejmujemy różne zabiegi by ten stan odwrócić, tak samo Bóg. On podejmował w historii wiele zabiegów by wychowywać nas i przygotować na moment Wcielenia. A czytając tę historię dostrzegamy, że głównym powodem tego wszystkiego jest miłość do człowieka.

Dobrze więc spojrzeć na tegoroczny Adwent i każdy następny niejako oczyma Boga. Skoro powodowała Nim do działania miłość względem człowieka, niech i nam ten drugi człowiek nie będzie obojętny! Ten, który jest blisko mnie, ten który w pewien sposób został mi podarowany, ten, któremu może ostatnio zbyt wiele czasu nie poświęciłem, a powinienem. Jeśli podejmuję przemianę większą czy mniejszą to niech powoduje mną miłość do Boga i człowieka, nie chęć doskonałości czy bycia zwyczajnie lepszym niż wcześniej. Jeśli podejmuję czynności związane z kolokwialnym „ogarnięciem wszystkiego na święta” od strony wystrojenia domu, zakupów, wigilii itd, to niech w tym wszystkim znajdzie się czas dla Boga i człowieka.

Dostajemy w darze kolejny Adwent w naszym życiu. Czas to zawsze dar od Boga. Chciejmy go spożytkować na wzrost w miłości do Boga i drugiego człowieka.

Kategorie: Refleksje