„Dziś (…) w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz Pan. A to będzie znakiem dla was: znajdziecie Niemowlę owinięte w pieluszki i leżące w żłobie” (Łk 2,11n)

Bywa, że w pierwszym postrzeganiu chrześcijaństwa myślimy o cudach, wielkich wydarzeniach w historii ludzkości przez które zaznaczył się Bóg, a z tego opisu narodzenia Chrystusa przebija prostota i zwyczajność. Jak pisał śp. ks. Jan Twardowski – często od zadziwienia zaczyna się nasza przygoda z wiarą – tak i w zetknięciu się z historią narodzin Jezusa możemy zadziwić się tą prostotą.

Gdy będziecie przychodzić do naszego kościoła na Eucharystię lub na krótką modlitwę w najbliższym czasie, zauważycie, że przy tegorocznym żłóbku trzeba nam się pochylić nad Dzieciątkiem Jezus. Pochylmy się i teraz w krótkiej refleksji.

Anioł powiedział pasterzom – …a to będzie znakiem dla was. W tym znaku danym pasterzom nie ma nic cudownego, nic nadzwyczajnego, nic wspaniałego. Zobaczą tylko Niemowlę owinięte w pieluszki, które, jak wszystkie dzieci, potrzebuje matczynej opieki. Dziecko urodzone w stajni i dlatego leżące w żłobie a nie w kołysce. Znakiem Boga jest potrzebujące pomocy, ubogie Dziecko. Jedynie sercem pasterze zdołają dostrzec, że w tym Dziecku wypełniła się obietnica proroka Izajasza – „Dziecię nam się narodziło, Syn został nam dany, na Jego barkach spoczęła władza”.

I nam dano ten sam znak. Anioł Boży poprzez orędzie Ewangelii zachęca także nas, byśmy w naszym sercu podjęli drogę pozwalającą zobaczyć Niemowlę leżące w żłobie.

Znakiem Boga jest to, że On dla nas stał się mały. To jest sposób Jego panowania. On nie przychodzi z zewnętrzną mocą i przepychem. Przychodzi jako dziecko – bezbronne i potrzebujące naszej pomocy. Nie chce nas przytłoczyć siłą i sprawia, że nie boimy się Jego wielkości. On prosi o naszą miłość – dlatego staje się dzieckiem. Nie pragnie od nas niczego innego jak tylko naszej miłości, dzięki której uczymy się zgłębiać Jego pragnienia, Jego myśli i Jego wolę. Uczymy się życia z Nim tak jak matka i ojciec uczą się spełniać swoją rolę gdy rodzi się ich pierwsze dziecko.

Później to Dziecię gdy zacznie nauczać ludzi powie: „Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym umysłem. (…) Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego”.

W tym zawiera się wszystko – cała wiara sprowadza się do tego jedynego aktu miłości obejmującego Boga i ludzi.

I nawet jak Bóg wydaje się czasami nieobecny, nie ingerujący w życie, daleki czy obcy, to w Bożym Narodzeniu przypominamy sobie, że tak nie jest! On już nie jest daleko. Nie jest już nieznany. Nie jest już nieosiągalny dla naszego serca. Dla nas stał się Dzieckiem. Stał się naszym bliźnim , uzdrawiając w ten sposób także obraz człowieka, który często wydaje nam się mało pociągający.

Bóg stał się dla nas darem. Ofiarował samego siebie. MA DLA NAS CZAS! On, odwieczny, który jest ponad czasem, przyjął czas i wywyższył nasz czas u siebie (jak mawiał papież Benedykt XVI).

Stąd Boże Narodzenie stało się świętem darów, abyśmy w tym naśladowali Boga, który dał nam samego siebie.

Pozwólmy, aby nasze serce, nasza dusza i nasz umysł zostały przeniknięte tą prawdą! Kupując i przyjmując wiele prezentów, nie zapomnijmy o prawdziwym darze: abyśmy sobie wzajemnie ofiarowali cząstkę nas samych! Byśmy ofiarowali sobie nawzajem swój czas. Byśmy znaleźli czas dla Boga. Wtedy znika niepokój. Wtedy rodzi się radość, wtedy nastaje święto.

Jako wspólnota kapłanów parafii św. Gudmunda życzymy Wam Wszystkim byście chcieli znaleźć czas dla Boga i swoich bliskich. By ten przejaw miłości wyrażony w ofiarowanym czasie napełniał Wasze serca prawdziwym, Bożym pokojem, usuwał różnego rodzaju lęki wynikające z niesprawiedliwych krzywd czy osamotnienia. Byście miłowali Boga, a także drugiego człowieka i w tej miłości bezinteresownej do człowieka na nowo też poznawali Boga.

Błogosławionych świąt Bożego Narodzenia i szczęśliwego Nowego Roku 2022!

Kategorie: Refleksje