W księdze proroka Joela czytamy: Nawróćcie się do Mnie całym swym sercem, przez post i płacz, i lament». Rozdzierajcie jednak serca wasze, a nie szaty! Nawróćcie się do Pana, Boga waszego! On bowiem jest litościwy, miłosierny, nieskory do gniewu i bogaty w łaskę… Tymi słowami rozpoczniemy tegoroczny Wielki Post!

My wierzący gdy myślimy o Wielki Poście, często pierwsze co przychodzi nam do głowy to postanowienia lub wyrzeczenia związane z tym czasem! I dobrze, że tak mamy wpojone, gdyż czujemy potrzebę pewnego wysiłku duchowego i fizycznego. Czujemy, że przez wysiłek dochodzi się do nawrócenia, do wyprostowania czegoś w życiu.

Biblijnych figur Wielkiego Postu mamy kilka. Przede wszystkim kuszenie Jezusa na pustyni i lata wędrówki przez pustynię Izraelitów do Ziemi Obiecanej.

Warto też zwrócić uwagę na czas jaki rodzina Noego spędziła w arce podczas potopu. Ten czas próby, wyczekiwania skończył się zawarciem przymierza między Bogiem i Noem. Podobnie skończył się 40 dniowy pobyt Mojżesza na górze Synaj – przymierzem popartym przykazaniami.

Z łatwością więc dostrzegamy cel naszego 40 dniowego przygotowania. Jest nim zawarcie przymierza z Bogiem. Przymierza, które jest pojednaniem z Nim w sakramencie pokuty i odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych podczas liturgii Wigilii Paschalnej. Wszystkie zabiegi związane z Wielkim Postem są po to by „skruszyć” mury, które oddzielają nas od Boga. Każda Eucharystia, każde nabożeństwo drogi krzyżowej, odbyte rekolekcje, każdy dar w postaci jałmużny czy podjęty rodzaj modlitwy są po to by pokonać to co mnie dotychczas oddaliło od Boga, by zwyczajnie zrobić mu miejsce w sercu, w życiu. Bym razem z Chrystusem zmartwychwstawał z tego co przynosi śmierć.

Podczas katechezy ze Środy Popielcowej w 2006 roku papież Benedykt XVI przypomniał o jeszcze jednym , niezwykle istotnym i praktycznym wymiarze czasu wielkopostnego: „Droga wielkopostna, zbliżając nas do Boga, pozwala nam zobaczyć nowymi oczyma braci i ich potrzeby. Kto zaczyna dostrzegać Boga, patrzeć na oblicze Chrystusa, widzi innymi oczyma także brata, odkrywa brata, jego dobro, jego zło i jego potrzeby. Dlatego Wielki Post, jako czas wsłuchiwania się w prawdę, jest momentem sprzyjającym nawróceniu się do miłości, ponieważ głęboka prawda, prawda Boża jest jednocześnie miłością. Nawracając się do prawdy Bożej, musimy tym samym nawrócić się do miłości. Do miłości, która potrafi skłonić do przyjęcia postawy współczucia i miłosierdzia, właściwej Panu…”

Świadomi więc własnych ograniczeń i świadomi własnej kruchości, o czym przypomina liturgia Środy Popielcowej, podejmujmy tegoroczny wysiłek wielkopostny. Niech on służy nie tylko nam samym. Niech w procesie nawracania się i „kruszenia” tego co oddziela nas od Boga, poszerza się nasze serce, by mógł w nie Bóg wlać więcej miłości. Niech poszerza się nasze spojrzenie, oczyszcza się nasz wzrok, żebyśmy łatwiej dostrzegali potrzeby wokół nas. I wreszcie niech rozchylają się nasze ramiona i ręce, żeby dać temu wszystkiemu wyraz w czynnej miłości na co dzień!

Kategorie: Refleksje